|
|
|
|
IV LO im.Stefanii Sempołowskiej
Forum uczniów i nauczycieli Szkoły |
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Sob 16:57, 15 Gru 2007 |
|
Jak większość tu zebranych zaczynałam od trójkołowca- katowałam go do czasu, aż odpadły mu w czasie jazdy pedały
Następnie mój Rodziciel szanowny zakupił mi używanego Reksia- nie używałam go zbyt długo- niecałe dwa lata, ale to właśnie na tym rowerze nauczyłam się jeździć bez bocznych kółek, to na nim po raz pierwszy bawiłam się w pościg policjantów za złodziejami...
Później był składak- Wigry 2. Odkupiła go ode mnie jakaś zakonnica i przemieszczała się na mym rowerku między osiedlem Moniuszki a KUL-em.
W końcu, po komunii kupiono mi rower, który służy mi do dziś i mam nadzieję, że jeszcze przez długi czas służyć mi będzie. Chociaż na początku go szczerze nie cierpiałam, bowiem jest to kolarzówka. Przez długi czas wstydziłam się w ogóle wyjeżdżać na nim z domu, ponieważ miałam wrażenie, że ludzie dziwnie się na mnie patrzą (mała dziewczynka na zbyt dużym, męskim rowerze), a dzieciaki z podwórka nie pozostawiały złudzeń- moja kolarzówka była beznadziejna, miała zbyt duże koła i znacznie odbiegała wyglądem od ich świetnych i modnych "góralów".
Przyszedł na szczęście czas, kiedy swój rower doceniłam a na komentarze ludzi ("Ty, patrz! dziewczyna na kolarzówce!" ^^) po prostu nie zwracałam już uwagi. Obecnie, jeśli tylko mam zbyt dużo czasu, a pogoda sprzyja, wyjeżdżam za miasto i cieszę się spokojem. Szkoda, że będę musiała z kolejną wycieczką poczekać najprawdopodobniej do wiosny... |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 22:19, 27 Sie 2008 |
|
Ostatnimi czasy spowrotem powrciłem do lektóry naszego szkolnego forum i trafiłem na ten wspaniały post.
Mym pierwszym bicyklem był niejaki "Cross". Miał dodatowe kółka czyli w sumie 4 koła, których szybko sie pozbyłem. Zaczełem śmigać na dwóch wpierw bez jednej ręki potem bez dwóch itp. Z wiekiem rozwijałem i rosłem wtedy przyszedł czas na troche większą maszyne czyli składak firmy "Wigry". Przemalowany sprayem na niebiesko. Pamiętam ze to pierwszy rower na którym staraciłem na kilkanaście sekund oddech po przytuleniu klatką piersiową krawężnika. Rower okazał sie po jakimś czasie zbyt przestarzały i równeiż z niego wyrastałem.
Zaczeły sie pierwsze próby skokow i składak przestał spełniać moje wymagania. Zbliżał sie czas komunii, sam wybrałem sobie prezent: rower firmy Ital-Bike, nie wiem dlaczego ale był to hit jak na tamten czas. Tylni amortyzator, rama typu Y z sztywnym widelcem, plastikowe hamulce v-brake, 18-biegów, koła 24''. Gdyby umiał mówic to by płakał. Ciągle na nim skakałem, jeździłem po schodach, krzakach i wszystkim co sie nadawało do jazdy. Pogiełem w nim pare tylnych osiek, połamalem klamki chamólców, pokrzywiłem obręcze, zdewastowałem przeżutke i wszystko co dało sie w nim zepsuć. Co jakis czas go reperowałem i dalej sie na nim toczyłem. W pewnym momencie lista uszkodzeń i cześci do wymiany przesądziła o zakupie nowego.
Kolejnym rowerem, który posiadam dotychczas i na którego zapracowałem jest jednoślad polskiej dobrej firmy Kross o oznaczeniu katalogowym SFX500. Otóz wszystko spoczywa na ramie alu fullsupspension 17"(troche mała ale przez to lekka): z tyłu amortyzator na elastomerze firmy Kindershock z regulacją odbicia i twardosci sprężyny, z przdu amorek Santour XCR czyli do crosscountry z regulacja twardości ozywiscie olejowy, koła 26" na piastach Joy-Tech, obręcze stozkowe aluminiowe Alexrimss, opony Kenda, tył przezutka 8-biegowa firmy Shimano model Altus, przód jakiś małoznany 3 biegowy zmieniacz firmy Santour (po dwóch i pól roku zaczyna mieć luzy), hamulce V-brake aluminiowe firmy Alhonga (bardzo dobrze sie spisują mimo 2,5roku urzywania), klamko-manetki firmy Shimano (naprawde wygodny wynalazek), zapomniałbym o korbie była Cycleone straszny tihs<- teraz jest może nienajlepsza ale juz napewno lepsza Turvativ X-flow, wszystko jest na łożyskach maszynowych łacznie z support-em. Ma zajawkowe czarne szprychy i czarne obręcze (fajnie to wygląda) całośc malowania grafitowoniebieska z czarnymi elementami. SFX mimo swego wieku 2,5 roku, tego ze jestem wariatem a raczej rowerowym katem oraz pozostawienia go na pastwe losu w zime na balkonie dalej sie trzyma. Jeździ wspaniale, nie miałem dużych problemów ze rdzą bo jest aluminiowy. Kilka śrubek i łańcuch zardzewiało lecz odczysciłem je preparatem firmy Sonax oraz WD40 wymieniłem smar na tulejach tylnego amortyzatora wyreglowałem hamulce, przeżutki i siodełko. Kiedy tylko mogłem w te wakacje oddawałem sie beztroskim wycieczkom rowerowym. Jeździłem przez las, wertepy, czasem pędząc na złamanie karku, skacząc pzrez naturalne pzreszkody oraz shody. Spędzałem miło czas czy to sam czy to z moją dziewczyną <3 ktorej rower doprowadziłem do stanu używalnosci gdyż jestem takim domorosłym majsterkowiczem i przy rowerze większosc czynnosci serwisowych porafie wykonać sam. Z radoscią mogę powiedzieć że Kocham jeździc na Rowerze jednak bardziej kocham moje 4 kółka z drewienkiem co by w pewnym sęsie oznaczało powrót do korzeni 4-ro kołowy pojazd i mój nowy rower o bardzo podobnej nazwie do pierwszego. CYA |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 8:55, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|